piątek, 3 lipca 2015

Tak działa klątwa spirali

Edytuj post

Co patrzy na Nas z otchłani?

 

Junji Itō

Pewnego razu, mój dobry kolega przytoczył mi ciekawy cytat Stephena Kinga - "Kiedy wejrzysz w otchłań, otchłań wejrzy również w głąb ciebie". Ten cytat sprawił, że zacząłem się zastanawiać nad tym, kto lub raczej “Co” może mi się bacznie przyglądać, podczas gdy ja zagłębiam się w mroczne, czeluści chorych umysłów horror mangaków. Na pewno nie jest to nic miękkiego i milutkiego, a wręcz przeciwnie, raczej obrzydliwego i ociekającego krwią z wykrzywioną od wściekłości facjatą. Tak, czy owak postaram się pokazać Wam mroczny przepych i różnorodność horror mangi. Popatrzcie razem ze mną w tą czarną otchłań, a może wtedy ów tajemnicze “Coś” popatrzy również na Was.

Nie samym mózgiem żyje zombie...

Horror japoński wciąż pozostaje jednym z najbardziej fascynujących fenomenów z pogranicza japońskiej kultury i popkultury. Głównie dzięki licznym konwencjom, motywom i stylom, mocno widocznym wpływom folkloru, technologii, postmodernizmu czy groteski i surrealizmu. Wszystko to sprawia, że Japoński horror ma niebywałą specyfikę i różnorodność. Pozycje grozy z Kraju Kwitnącej Wiśni są przez wiele osób uznawane za sztandarowe na świecie, w szczególności za sprawą mangi. Pokażmy zatem jak to się dzieje że czarna krew potrafi wzbudzić u odbiorcy przestrach i grozę, niejednokrotnie większą niż czerwone gejzery wnętrzności zamieniające się w krwawą łaźnię. Zróbmy sobie swoisty przekrój skośnookich koszmarów.

Aby cel dobrego horroru został osiągnięty musi wywołać u odbiorcy strach, przerażenie, obrzydzenie bądź niepokój. Z pozoru wydaje się to łatwym zadaniem, jednak w praktyce jest to trudniejsze do osiągnięcia niż można by przypuszczać. W szczególności, gdy mamy do czynienia z czarno-białymi komiksami, gdzie możliwość użycia szkarłatnego płynu odpada w przedbiegach. Po bliższym przyjrzeniu się sprawie odkrywamy jednak, że nie taki diabeł straszny, a właściwie, cholernie straszny, jeżeli spojrzy się gadzinie prosto w jej wielkie mangowe oczy. Autorzy horror mangi poradzili sobie doskonale bez używania krwistej czerwieni, skupiając się na manipulacji emocjami, wytwarzaniu nastroju od niepokoju, aż po przerażenie. To, co najpierw widzi przeciętny zjadacz chleba zapoznając się z horror mangą, to jej różnorodność. Na pierwszy rzut oka widać, że pozycje spod szyldu horror-mangi możemy w telegraficznym skrócie podzielić na kilka odłamów. Wystarczy choćby wspomnieć o „Uzumaki” lub „Tomie” autorstwa Junji Ito, mangi które wplatają liczne elementy nadnaturalne i nadprzyrodzone jak choćby... grzyby z pępowiny (brrr...). Po  horrory bardziej realistyczne w rodzaju „Hideout” Kakizaki Masasumiego (manga pokazująca jak daleko mogą posunąć się zdesperowani ludzie, nie mający nic do stracenia). Wyróżnić możemy również pozycje takie jak „Doubt” i „Judge” Yoshiki Tonogai, z elementami psychologicznych thrillerów lub choćby „Another” Yukito Ayatsuji, która stawia na niepokojący klimat i liczne tajemnice. Dzięki czemu może przypaść do gustu również miłośnikom kryminałów. W całej tej wyliczance nie zabraknie oczywiście horror mang zupełnie nadprzyrodzonych z zombie czy wampirami w roli głównej, jak „Vampire Hunter D” Hideyuki Kikuchi, „Blood” Mamoru Oshii czy „Zombie Hunter" Kazumasa Hirai. Pokrótce widać, że odłamów japońskich komiksów grozy jest od groma. Mangi te pokazują jak dzięki manipulacji nastrojem i klimatem można wzbudzić  u czytelnika irracjonalny strach, który potrafi uzależniać. Jeśli - podobnie jak ja - większość z Was lubi od czas do czasu przerazić się choć odrobinę przy horror mandze, to słyszał z pewnością o "Battle Royale". To solidny horror, który powinien z całą pewnością przestraszyć nie jednego z Was. Jeżeli oczywiście lubicie się bać. A skoro o strachu i grozie mowa...

Klątwa spirali – czy dasz się wciągnąć?

...to wypadałoby powiedzieć o jego najważniejszych przedstawicielach. O tym jak wielki dorobek wnieśli w dzieje horror mangi - Shigeru Mizuki, Kazuo Umezu, Junji Ito i Hideshi Hino z pewnością pisać nie muszę. Dla tych jednak, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z horror mangą dodam, że są to autorzy, którzy kojarzą się mocno z japońskim horrorem na świecie. Pokazują, że można zrobić zawrotną światową karierę będąc horror mangaką. Jednym z najbardziej znanych japońskich horror mangaków jest właśnie Shigeru Mizuki. Jego jedna z bardziej znanych mang to „Gegege no Kitaro” co oznacza „Kitaro z cmentarza”, manga śmieszna i straszna zarazem. Mocno inspirowana lokalnym folklorem oraz teatrem kabuki, zawierająca wiele bytów z podań i legend. Mizuki jest specjalistą w opowieściach Yokai (sub-gatunku w japońskich opowieściach grozy), uważany jest za prawdziwego mistrza gatunku - notabene całkiem słusznie. Kolejnym równie ważnym autorem horror mangi jest Junji Ito, przez wielu nazywany następcą Kazou Umezu. To doskonały przykład wykorzystanego potencjału na rynkach zagranicznych. Posiadający prawdziwe perełki w gatunku, jego najbardziej znane prace to "Tomie", historia nieśmiertelnej dziewczyny oraz "Uzumaki" - trzytomowa seria o mieście, nad którym wisi klątwa spirali. Skoro wywołaliśmy już demona z zaświatów...

Nieopisana ohyda i...  monstrualne ślimaki

..wypadałoby spojrzeć mu prosto w jego wielkie mangowe oczy i się z nim zmierzyć. Skupmy się więc na chwilę na jednej mandze, która – moim zdaniem – zasługuje na szczególne wyróżnienie. Ową mangą jest - "Uzumaki" autorstwa Junji Ito. Podczas lektury "Uzumaki" nie obyło się bez zniszczenia i zrujnowania mojego zdrowego rozsądku i poczucia rzeczywistości. Junji Ito bez przesady można spokojnie nazwać japońskim mistrzem horroru, stworzył on bowiem coś tak przerażającego, ohydnego, niemożliwego, a zarazem sugestywnego i przekonującego. Podczas lektury co kawałek zdarzało mi się powiedzieć pod nosem niecenzuralne przekleństwo, na kolejne okropności i absurdy serwowane przez autora. Błąkając się razem z nastoletnią Kirie, bohaterką opowieści, po stale powiększającym się labiryncie Kurouzu, zastanawialiśmy się czy wyjście z tego piekła jest w ogóle możliwe. Miasto obfitowało w przeróżnego rodzaju makabryczne atrakcje, które skutecznie utrudniały wydostanie się z tego koszmaru. Uciekając, z duszą na ramieniu natrafialiśmy na grzyby z pępowiny, zmasowane ataki komarów, ludzi mutujących w monstrualne ślimaki czy odrażające płody karmione krwią. Cały ten koszmar rozpoczął się z powodu obsesji pewnej osoby na punkcie spirali, która to obudziła potworną klątwę. Ito spłodził potworności o ogromnej sile oddziaływania i budzenia najgorszych lęków i majaków. Po lekturze „Uzumaki” koszmary i drastyczne zmiany psychiczne gwarantowane, tak oto działa klątwa spirali. Liczne potworności i surrealistyczne twory stają się niemal rzeczywiste, a wszelakie fiksacje zaczynają się na swój dziwaczny sposób materializować. Dla każdego, do wyboru, do koloru.

Strach ma skośne oczy

Pamiętam jak niedawno, ponownie czytałem „The Drifting Classroom” autorstwa Kazuo Umezu, mangę leciwą lecz nadal, mimo ponownego czytania budzącą ciarki na plecach. Pozycje takie pokazują właśnie, że strach ma skośne oczy. Przystępując do lektury mang takiego kalibru odbywa się swoistą azjatycką wędrówkę w mrok. Nieoswojony ze specyfiką horror mangi czytelnik doznaje lęku podwójnego, wynikającego zarówno z kulturowej odmienności, jak i samej natury gatunku. Aby okiełznać ową mnogość oblicz lęku czytelnik musi być wpierw do tego jakoś przygotowany, aby nie doznać szoku. Horror manga na przemian straszy, zaskakuje i czaruje swą poetyką. Od momentu, gdy Hideshi Hino stworzył „Panorama of Hell” minęło już ładnych parę lat, a jednak nowa fala japońskiego horroru, wciąż kroczy w triumfalnym pochodzie. Horror manga służy do przeżywania, podziwiania, może nawet, do pewnego stopnia, delektowania się – coś jak powrót do dawno nieodwiedzanego, a urokliwego miejsca czy też przez lata nieczytanej a dobrej książki, która niegdyś wywoływała wypieki na twarzy. Na sam koniec warto wspomnieć jeszcze o „Secret Comics Japan: Underground Comics”, to kolekcja podziemnych komiksów z okresu ostatniej dekady z pięknymi, surrealistycznymi i makabrycznymi grafikami. Zbiór prac, który zadziwi z pewnością niejednego fana japońskiej grozy swą specyfiką i unikatowością. Mam nadziejże, że zachęciłem Was choć odrobinę do sięgnięcia po pozycje z pod szyldu horror mangi. Strach to jedna z podstawowych cech pierwotnych, dlatego horrory są tak popularne na całym świecie. Pewne przysłowie brzmi, że strach ma wielkie oczy, jednak bardzo często okazuje się, że są to właśnie oczy mangowe. Polecane przeze mnie tytuły kieruję głównie do osób o mocnych nerwach i żołądku oraz fanów klasycznej, japońskiej grozy. Osoby o słabszych nerwach mogą cierpieć na koszmary senne, więc przed użyciem lepiej skonsultujcie się z lekarzem lub farmaceutą i pamiętajcie, że ostrzegałem...
1 komentarz
  1. To wszystko co tu opisałeś brzmi tak upiornie zachęcająco, że chyba się skuszę na tę, jak mówisz, sporą dawkę grozy ... ;) Najbardziej ciekawi mnie "Uzumaki":D

    OdpowiedzUsuń